Poradniki

Jaki monitor do fotografii wybrać? I dlaczego jest to takie ważne?

Jakub Kaźmierczyk / 24.02.2022

Jaki monitor do fotografii wybrać? Niby błaha i prosta sprawa, ale często nie zdajemy sobie sprawy, jak duże znaczenie w pracy fotografa odgrywa monitor. W tym artykule wyjaśniam, dlaczego dobry monitor jest niemniej ważny niż aparat czy obiektyw oraz jaki monitor do fotografii wybrać. Tłumaczę też takie pojęcia, jak gamut, srebrzenie, czy równomierność podświetlenia.

Moje doświadczenie pokazuje, że wielu fotografów po premierze nowego, drogiego obiektywu, zagryza zęby i wydaje na niego swoje ostatnie oszczędności, podczas gdy pozostałe akcesoria kuleją. W slocie kart znajdziemy zmęczoną życiem kartę pamięci, która nie nadąża z zapisem dużych plików, a drugi slot jest pusty. Tani, chiński statyw do lampy ledwo ją utrzymuje, a filtr na wymarzonym obiektywie to najtańszy możliwy kawałek szkiełka.

Tak niestety często wygląda rzeczywistość. Chętniej wydajemy ciężko zarobione złotówki na sprzęt bazowy, a zapominamy o tym, co wokół. Wbrew pozorom, ma to nie mniejsze znaczenie! Ile to razy widziałem wpisy w internecie, w których ktoś pisał, że swoje zdjęcia po obróbce sprawdza na telefonie, bo ten ma lepszy ekran. Ciężko nie skrytykować takiego podejścia — to monitor powinien poprawnie odwzorowywać kolory. To na nim wywołujemy RAWy, poddajemy je dalszej edycji i to monitor powinien być naszym wyznacznikiem.

Jaki monitor do fotografii wybrać?
Wygląd zdjęć powinien być oceniany na monitorze, a nie telefonie. Telefony zazwyczaj są zbyt kontrastowe, poza tym bardzo często korzystamy z technologii takich jak True Tone czy Night shift, które mocno zmieniają kolorystykę. Fot. Jakub Kaźmierczyk.

Sam jestem zwolennikiem kompleksowego podejścia do mojej pracy. Przed zakupami powinieneś założyć budżet na całość — nie tylko główne elementy zestawu, bo zestaw powinien pracować w idealnej symbiozie. Każdy klocek tej układanki według mnie jest tak samo ważny. Oszczędzisz kilkaset złotych na pamięci RAM do komputera? Później odbije się to czkawką, kiedy komputer zacznie coraz częściej pokazywać klepsydrę, a Ty będziesz czekać wieczność na realizację kolejnych operacji. Takich przykładów można wymieniać w nieskończoność. Wszystkie te problemy najłatwiej rozwiązać większą liczbą poświęconej gotówki, ale to marzenie ściętej głowy. Czasem warto zrezygnować z najwyższej półki korpusu czy kolejnego obiektywu i nie oszczędzać na pozostałych rzeczach — serio! Wróćmy jednak do monitorów i kolorów.

Przeczytaj także: Jaka drukarka do zdjęć? Wybór nie musi być trudny!

Dlaczego fotograf potrzebuje dobry monitor graficzny?

Załóżmy, że masz zwykły, tani monitor biurowy czy gamingowy, albo obrabiasz fotografie na ekranie średniej jakości laptopa. Tego typu wyświetlacze mają słabe kąty widzenia, źle radzą sobie z przejściami tonalnymi, często nie odwzorowują nawet palety sRGB, a na dodatek mają okrutne zafarby — najczęściej w kierunku fioletowo-niebieskiego, choć nie jest to regułą. Ten niebieski zafarb wynika przede wszystkim z tego, że kiedy staniesz w markecie przed ścianą monitorów, wybierzesz ten, który ma najczystszą biel. Potem bierzesz swój świetny aparat i obiektyw, robisz złocistą sesję o zachodzie słońca, zgrywasz na komputer, wyświetlasz zdjęcie w Adobe Camera RAW czy Capture One i co widzisz? Zaniebieszczone zdjęcie! Sięgasz zatem po suwak balansu bieli i przesuwasz mocno w prawo, żeby zdjęcie nabrało złocistego charakteru. Później retusz w Photoshopie, eksport, wysyłasz na telefon i co widzisz? Zdjęcie zamiast złotego jest pomarańczowo zielone. Podobne komentarze dostajesz od bardziej doświadczonych fotografów, którzy oglądając twoje prace na dobrych monitorach.

Jaki monitor do fotografii wybrać?
Fot. Jakub Kaźmierczyk.

Dlaczego tak się dzieje? Uruchom wyobraźnię i przejdź przez ten proces ze mną. Twoje zdjęcie ma neutralną kolorystykę, ale Ty widzisz je jako chłodne (bo monitor je ochładza). Robisz krok do przodu — ocieplasz je, żeby zneutralizować zaniebieszczenie. Chcesz, żeby Twoje zdjęcie było ciepłe, więc suwak balansu bieli jedzie jeszcze dalej w prawo. Teraz widzisz, że zdjęcie nabiera ciepłego charakteru. Jesteś zadowolony z efektu, ale co rzeczywiście zrobiłeś? Jeśli założymy, że monitor świeci o 1500K za chłodno, to pierwsze przesunięcie suwaka w Lightroomie zneutralizowało jedynie zaniebieszczenie monitora, ale Ty zrobiłeś to, psując samo zdjęcie.

No dobrze, ale możesz powiedzieć, że wszyscy mają złe monitory, więc i tak nie zobaczą dobrze twoich zdjęć. Ciężko się z tym nie zgodzić, ale pamiętaj, że każdy zły monitor będzie świecił inaczej. Jeden na niebiesko-fioletowo, inny na żółto-zielono, a jeszcze kolejny na żółto-fioletowo. Tu nie ma żadnej standaryzacji — pełen rock&roll! I teraz, jeśli na twoje zniszczone zdjęcie otworzy na ekranie świecący na żółto-zielono, zobaczy zdwojony efekt tego, co wcześniej zepsułeś. Jak kiedyś napisał Tomasz Pluszczyk — suma błędów, nigdy nie da dobrego rezultatu. Z drugiej strony, dobre monitory, będą świeciły bardzo podobnie. Jeśli moje zdjęcie obrobię na Eizo CG2420 i wyślę je do Shakura w Chicago, Kaia w Hong Kongu czy Joshuy w Tel Avivie, a każdy z nich będzie miał podobnej klasy, skalibrowany monitor, zobaczą to zdjęcie tak samo, jak ja. To jest właśnie potęga kalibracji i dobrej klasy monitora!

Co jednak, jeśli ja obrobię je na dobrym monitorze, a wszyscy w internecie zobaczą je na różnych monitorach — zarówno tych dobrych, jak i tych niebiesko-fioletowych itd.? Wtedy jedynym zakłamaniem kolorów będzie to, które ma dany monitor odbiorcy.  O ile w amatorskiej fotografii można jeszcze na to przymknąć oko, o tyle w fotografii produktowej np. ubrań, ma to ogromne znaczenie. Sprzedawca po prostu musi być w 100% pewien, że zdjęcia produktów na stronie są w 100% zgodne z oryginalnym kolorem. W przeciwnym razie przygniecie go liczba negatywnych ocen, komentarzym, a nawet reklamacji.

Czym wyróżniają się monitory Eizo i dlaczego są monitory dedykowane do fotografii?

Nie da się ukryć, że liderem na rynku monitorów graficznych jest firma Eizo. Na swoje produkty serii Color Edge daje 5 lat gwarancji, co mówi samo za siebie. Te monitory nie mogą być wadliwe. Czym jeszcze się charakteryzują? Przede wszystkim możliwością kalibracji sprzętowej, przyjaznym oprogramowaniem Color Navigator, równomiernym podświetleniem, szerokim gamutem i 10-bitową matrycą (z wyjątkiem CS2410). Dodatkowo seria CG ma wbudowany kalibrator, matryce z wyższym kontrastem i ograniczonym srebrzeniem, a także kapturem w zestawie. Niektóre z tych pojęć mogą być dla Ciebie obce, ale spokojnie — przybliżę, o co w tym wszystkim chodzi.

Jaki monitor do fotografii wybrać?
Jaki monitor do fotografii wybrać? Fot. Krzysztof Basel.

Gamut

To nic innego, jak zakres możliwych do wyświetlenia kolorów. Nie wchodząc w szczegóły, w fotografii mówimy przede wszystkim o dwóch przestrzeniach — Adobe RGB i sRGB. Adobe RGB jest w stanie odwzorować bardziej nasycone kolory, zakres jest po prostu szerszy. sRGB to węższy zakres kolorów, który nie ma możliwości reprodukcji bardzo nasyconych barw, szczególnie w zieleniach i fioletach. Możesz pomyśleć, że Adobe RGB zawsze będzie lepsze od sRGB. I tak i nie. W Internecie operujemy zakresem sRGB, więc wrzucając np. na Facebooka zdjęcie zapisane w przestrzeni Adobe RGB, kolory będą różniły się od tego, co widziałeś w Photoshopie.

Jaki monitor do fotografii wybrać?
Tu widzisz porównanie gamutów. Pierwsze zestawienie to Adobe RGB i sRGB. Szersze Adobe RGB pokrywa całe sRGB i znacznie więcej. Drugie porównanie pokazuje Adobe RGB w odniesieniu do profilu drukarki Epson P900 z papierem Fomei Gloss. Adobe RGB pokrywa go w zdecydowanej większości. Trzecie porównanie pokazuje sRGB w odniesieniu do tego samego profilu drukarki Epson P900 z papierem Fomei Gloss. Drukarka jest w stanie wydrukować znacznie szerszy zakres kolorów niż monitor sRGB jest w stanie wyświetlić. Fot. Jakub Kaźmierczyk.

Adobe RGB został stworzony przede wszystkim z myślą o druku na dobrych drukarkach atramentowych. Drukarki takie jak np. Epson SC-P900 oferują znacznie szerszy gamut niż sRGB, więc w takim przypadku, mając monitor sRGB, nie wykorzystamy potencjału drukarki, bo ta będzie w stanie wydrukować więcej, niż ty będziesz w stanie zobaczyć na monitorze. Co ważne, mając monitor z kalibracją sprzętową, możemy bez problemu „dociąć” do sRGB, więc taki CS2420 po skalibrowaniu do sRGB będzie ograniczony do parametrów podobnych jak w modelu CS2410, przy czym kolejny profil kalibracyjny możemy mieć zrobiony pod Adobe RGB i wtedy wykorzystamy pełnię jego możliwości. To trochę jak w przysłowiu „łatwiej kijek pocienkować niż go potem pogrubasić”. Z monitora szerokogamutowego możemy zrobić wąskogamutowy, ale nie działa to w drugą stronę. Robiąc jednak zdjęcia, którymi będziemy obracać głównie w internecie + drukować w zewnętrznych firmach (np. nPhoto), które pracują w sRGB, inwestycja w monitor szerokogamutowy może okazać się niepotrzebnie wydanymi pieniędzmi.

Kalibracja sprzętowa

Kolejną sprawą jest kalibracja sprzętowa, którą oferują tylko monitory typowo graficzne. Mając monitor biurowy, można skalibrować go programowo, de facto zmieniając ustawienia karty graficznej, a nie samej elektroniki monitora. Kalibracja sprzętowa jest zdecydowanie dokładniejsza, nie ma problemu z szarpaniem przejść tonalnych i mamy możliwość docięcia przestrzeni barwnej (np. z Adobe RGB do sRGB).

Jaki monitor do fotografii wybrać?
Po skalibrowaniu, możemy przełączać się między profilami z poziomu oprogramowania Color Navigator lub z poziomu menu OSD w monitorze.

Kalibrując monitor, możemy od razu przygotować kilka profili pod różną pracę. Ja np. mam zrobione profile pod sRGB i Adobe RGB z jasnością od 60 do 120 cd/m2, a także profil 40 cd/m2, czyli bardzo ciemny — do pracy redakcyjnej, kiedy nie chcę, żeby biel raziła w oczy. Profile wybieram z poziomu przycisków na monitorze (wtedy profil podmieniany jest z automatu w systemie) lub w aplikacji Color Navigator, którą otrzymujemy razem z monitorem Color Edge.

Jaki monitor do fotografii wybrać?
Kalibracja sprzętowa to jeden z ważnych elementów przy wyborze monitora do fotografii. Fot. Krzysztof Basel.

Równomierność podświetlenia

Nie bez znaczenia jest także równomierność podświetlenia i zachowanie w czasie. To coś, co ciężko wyczytać z broszurek producentów monitorów, a to najczęstsza bolączka wielu konstrukcji, nawet takich, które aspirują do bycia monitorami graficznymi. Wszystkie monitory Eizo Color Edge mają system DUE, który dzięki wbudowanym czujnikom wyrównuje podświetlenie na całej matrycy, zarówno pod kątem jasności, jak i koloru. To niezwykle ważne, bo w konstrukcjach z niższej półki, może się okazać, że przesuwając zdjęcie po ekranie, będzie miało ono różną jasność i kolorystykę.

Pomiary równomierności podświetlenia dla wszystkich modeli Eizo Color Edge wskazują, że odchyły są naprawdę niewielkie i wynoszą kilka procent.

Tu podam przykład — testując kiedyś monitor, który aspirował do bycia graficznym, różnica między dwoma strefami na monitorze wynosiła aż 500K! Czy powinienem wtedy obrabiać zdjęcie w lewej, cieplejszej części monitora, czy w prawej, ciemniejszej? Mało tego! Kolejny przykład — wielki monitor 5K, świetne parametry na papierze, ale ledwo udało mi się go skalibrować programowo. Przykładając kalibrator, punkt bieli skakał co kilka sekund o 100-200K, a po kilku godzinach pracy monitor świecił zupełnie inaczej niż po kalibracji. Tego w Eizo nie uświadczysz. Tu odchyły są naprawdę minimalne.

Oczywiście jest zdecydowanie więcej aspektów, na które warto zwrócić uwagę, ale wtedy ten artykuł byłby trzykrotnie dłuższy, poza tym dalszym niuansom przyjrzymy się jeszcze w dalszej części. 

Monitory do fotografii Eizo CG i CS — czym różnią się poszczególne serie?

Wybór monitora fotograficznego Eizo niestety nie jest taki prosty. Eizo robi nam trochę pod górkę, więc zawsze dobrze jest się wczytać w specyfikację, ale można się tego nauczyć.

Eizo CS — dobra jakość w rozsądnej cenie

Eizo CS to najniższa seria monitów Color Edge, ale w większości sytuacji jest absolutnie wystarczająca, również do profesjonalnej pracy. Wszystkie, z wyjątkiem CS2410 mają szeroki gamut i 10-bitową matrycę, kalibrują się sprzętowo, i wyposażone są w układ wyrównania podświetlenia.

Od lewej — Eizo CS2410, CS2420 i CG2420. Mimo że wyglądają właściwie tak samo, to diabeł tkwi w szczegółach Gamut, kontrast, kalibrator, kaptur i oczywiście cena — to główne różnice pomiędzy poszczególnymi modelami. Fot. Jakub Kaźmierczyk.
Od lewej — Eizo CS2410, CS2420 i CG2420. Mimo że wyglądają właściwie tak samo, to diabeł tkwi w szczegółach Gamut, kontrast, kalibrator, kaptur i oczywiście cena — to główne różnice pomiędzy poszczególnymi modelami. Fot. Jakub Kaźmierczyk.

Pierwsze dwie cyfry po serii mówią o przekątnej monitora. CS2420 ma 24 cale, z kolei CS2731 ma 27 cali. W tej serii znajdziemy modele: CS2410, CS2420, CS2731, CS2740.

Eizo CG — profesjonalne monitory graficzne do fotografii

Kolejna jest seria CG, 4-cyfrowa, czyli modele CG2420 i CG2730. Mimo że wyglądają niemal tak samo, monitory fotograficzne z serii CS, to wprowadzono w nich kilka udoskonaleń. Przede wszystkim mają wbudowany kalibrator, który wysuwa się z górnej części obudowy. Dzięki temu nie musimy dokupować zewnętrznego urządzenia. Mało tego, po zadanej liczbie godzin, monitor sam się włączy i kalibruje! W przypadku serii CS trzeba podłączyć zewnętrzny kalibrator i samodzielnie przeprowadzić kalibrację. Z drugiej strony, mając kilka monitorów, zewnętrzny kalibrator również wydaje się rozsądnym rozwiązaniem.

Fot. Jakub Kaźmierczyk.
Fot. Jakub Kaźmierczyk.

Dodatkowo do serii CG w zestawie znajdziemy dedykowany kaptur (wart około 600-700 zł), więc jeśli pracujesz w pomieszczeniu, gdzie z boku pada światło, osłona pomaga unikać odblasków. Ja w mojej pracy nie używam kaptura, bo mając dwa monitory obok siebie, jeden ustawiłem bardziej tyłem do okna, tak żeby zasłaniał główny monitor.

Wbudowany kalibrator to świetne rozwiązanie. Sam wysuwa się z górnej ramki i kalibruje monitor co jakiś czas. Fot. Jakub Kaźmierczyk.
Wbudowany kalibrator to świetne rozwiązanie. Sam wysuwa się z górnej ramki i kalibruje monitor co jakiś czas. Fot. Jakub Kaźmierczyk.

Monitory CG wyposażone są również w matryce o wyższym kontraście i głębszej czerni. To za sprawą tzw. filtra ćwierćfalowego. Brzmi skomplikowanie? Monitory na matrycach IPS mają tendencje do srebrzenia. Kiedy w ciemnym pomieszczeniu spojrzysz pod kątem na monitor, który wyświetla ciemny obraz, wtedy zobaczysz, że czerń robi się jaśniejsza. To właśnie srebrzenie. Nie jest to jakieś bardzo denerwujące, bo pojawia się tylko w określonych warunkach, ale w monitorach CG ten efekt jest znacznie zminimalizowany.

Po lewej: monitor z serii CG. Po prawej wyświetlacz z serii CS. Srebrzenie jest widoczne gołym okiem wyłącznie na prawym monitorze. Fot. Jakub Kaźmierczyk.
Po lewej: monitor z serii CG. Po prawej wyświetlacz z serii CS. Srebrzenie jest widoczne gołym okiem wyłącznie na prawym monitorze. Fot. Jakub Kaźmierczyk.

Mamy jeszcze 3-cyfrową serię CG, czyli modele CG247X, CG279X, CG319X, do której (jak na złość!) dołączą w niedalekiej przyszłości, zapowiedziane modele CG2700X i CG2700S. Te modele mają cztery cyfry, ale one w przyszłości zastąpią modele CG2730 i CG279X. Czym różnią się zatem te modele o 4-cyfrowych CG? To przede wszystkim funkcjonalności dedykowane do profesjonalnych rozwiązań wideo zawarte w elektronice monitora — matryce są dokładnie te same. W 3-cyfrowych CG znajdziemy tablicę 3D LUT, a także wyższej klasy kalibrator. Ten z kolei jest w stanie pokazać odchyły w stosunku do profili CMYK — to przydatne przede wszystkim w poligrafii. Najbardziej wymagający fotografowie i tak nie skorzystają z tych funkcjonalności, więc 4-cyfrowa seria CG powinna być w zupełności wystarczająca. Chyba że zależy ci na ponad 30-calowej matrycy. Wtedy nie ma wyjścia – CG319X już czeka na ciebie na półce w Fotoformie.

Który monitor do fotografii wybrać?

Aby odpowiedzieć na to pytanie, trzeba ocenić swoje potrzeby i możliwości finansowe. Nie jestem za tym, żeby każdy amator na samym początku kupował od razu monitor graficzny do fotografii za 10000 zł, bo i tak nie wykorzysta jego możliwości. Musisz podejść do tego rozsądnie.

To moje stanowisko pracy. Zawsze wykorzystuję dwa lub nawet trzy monitory (trzeci to Wacom Cintiq 13HD). Na głównym zajmuję się finalną edycją, z kolei dodatkowym dokonuję wyboru zdjęć i wywołuję RAWy. Często służy również do odpisywania na maile i pozostałych czynności biurowych. Fot. Jakub Kaźmierczyk.
To moje stanowisko pracy. Zawsze wykorzystuję dwa lub nawet trzy monitory (trzeci to Wacom Cintiq 13HD). Na głównym zajmuję się finalną edycją, z kolei dodatkowym dokonuję wyboru zdjęć i wywołuję RAWy. Często służy również do odpisywania na maile i pozostałych czynności biurowych. Fot. Jakub Kaźmierczyk.

Po pierwsze, oceń, ile masz miejsca na biurku. Monitory graficzne zazwyczaj są duże i ciężkie, przez co bardzo stabilne, ale zajmują masę miejsca. Jeśli masz małe biurko, weź monitor fotograficzny o przekątnej 24 cali. Taki panel oferuje znacznie więcej przestrzeni  roboczej do pracy z fotografiami, niż jakikolwiek laptop, a monitor nadal pozostaje dość kompaktowy. Jeśli jednak masz więcej miejsca, sięgnij po monitor graficzny o przekątnej 27 cali. Odczujesz większą rozdzielczość, dodatkowe ponad 600 pikseli przeznaczysz na palety w Photoshopie. Nie mogę doradzić ci tu jednoznacznie, który dokładnie monitor graficzny do fotografii wybrać. To bardzo indywidualna sprawa.

Możesz też zdecydować się na dwa monitory fotograficzne. Ja zawsze pracuję na dwóch ekranach. Na jednym mam otwartego Photoshopa, czy Lightrooma, a na drugim — przeglądarkę internetową lub pocztę. Wtedy możesz kupić np. Eizo CG2420 + Eizo EV2450, który sprawdzi się jako monitor do spraw biurowych. Wszystko zależy od ciebie. Ja pracuję w tandemie Eizo CG319X +Eizo CS2730, ale nie da się ukryć, że to dość kosztowne rozwiązanie.

Jeśli wybierzesz już wielkość, przyjrzyj się dalszym parametrom. Wszystkie modele (oprócz Eizo CS2410) mają szeroki gamut. Jak już wiesz różnica między CS a CG to przede wszystkim wbudowany kalibrator, kaptur i lepsza czerń. Jeśli masz budżet na serię CS, to nawet nie patrz na serię CG. W bezpośrednim starciu, w specyficznych warunkach CG wypada lepiej, ale CS’owi na prawdę niczego nie brakuje. Z drugiej strony, mając większy budżet, mocno rozważałbym modele Eizo CS2740 i Eizo CG2730. Powiem szczerze, że po długim namyśle nadal nie wiem, który bym wybrał. Z jednej strony kuszą lepsze czernie, wygoda automatycznej kalibracji w CG2730, a z drugiej — gładkie fonty i brak widocznych pikseli w CS2740. To naprawdę twardy orzech do zgryzienia. Jakie jest najlepsze rozwiązanie? Zadzwoń do Fotoformy, powiedz, nad czym się zastanawiasz i porozmawiaj z doradcą.

Jaki monitor do fotografii na początek wybrać, jeśli masz ograniczony budżet?

Tu wchodzi cały na czarno Eizo CS2410, który kosztuje około 2650 zł, czyli 600 zł mniej od Eizo CS2420. Ten monitor oferuje wąski gamut i 8-bitową matrycę, ale tu wracamy do początku — dobieraj sprzęt mądrze na miarę swoich możliwości. Jeśli to twój pierwszy, porządny monitor do fotografii, Eizo CS2410 naprawdę świetnie się sprawdzi podczas pracy ze zdjęciami na potrzeby internetu czy druku w takich serwisach jak nPhoto, które również pracują w sRGB.

Eizo CS2410 to jedna z najciekawszych propozycji na początek. Oferuje świetne parametry i idealnie nada się do edycji zdjęć pod publikację w sieci. Jest też bardzo rozsądnie wyceniony. Fot. Krzysztof Basel.
Eizo CS2410 to jedna z najciekawszych propozycji na początek. Oferuje świetne parametry i idealnie nada się do edycji zdjęć pod publikację w sieci. Jest też bardzo rozsądnie wyceniony. Fot. Krzysztof Basel.

Poza wąskim gamutem oferuje pełną kalibrację sprzętową, układ DUE i naprawdę wiernie odwzorowuje kolory, a o to w tym wszystkim chodzi! Używałem go przez jakiś czas, edytując zdjęcia do Internetu i na oko, w niczym nie odbiegał od mojego CS2420, który i tak w większości przypadków używam z gamutem sRGB, a 600 zł można przeznaczyć np. na kaptur.

Monitor do fotografii trzeba skalibrować. To nic trudnego!

Odwiedziłeś Fotoformę i twój pierwszy monitor graficzny do fotografii jest już na twoim biurku! Wcale jednak nie jest powiedziane, że po podłączeniu do komputera stanie się cud. Trzeba go jeszcze skalibrować. Zacznijmy jednak od podłączenia. W zależności od modelu monitora i komputera możemy zrobić to na różne sposoby. Najważniejsze jednak jest to, że pomiędzy komputerem a monitorem musimy przesyłać zarówno obraz, jak i dane. W przypadku np. modelu Eizo CS2410 powinniśmy podłączyć go do komputera kablem DisplayPort (lub alternatywnie HDMI) i kablem USB. Z kolei decydując się na model CS2731/2740 wystarczy przewód USB-C, o ile mamy takie złącze w komputerze. Tak jak wspomniałem, zasada jest prosta — musimy wysyłać obraz i dane. W przeciwnym wypadku, w monitorze może być wybrany inny profil niż w systemie, a wtedy kolory będą wyświetlane niepoprawnie.

Eizo CG2420 to jeden z monitorów fotograficznych ze wbudowanym kalibratorem. Na zdjęciu widać wysunięty kalibrator. Cały proces kalibracji trwa kilka minut. Fot. Jakub Kaźmierczyk.
Eizo CG2420 to jeden z monitorów fotograficznych ze wbudowanym kalibratorem. Na zdjęciu widać wysunięty kalibrator. Cały proces kalibracji trwa kilka minut. Fot. Jakub Kaźmierczyk.

Kolejny krok to już sama kalibracja. Pamiętaj, że do tego potrzeba zewnętrznego urządzenia, kalibratora. Każdy z nas ma inne oczy, więc zmienianie wartości RGB w menu monitora nie ma żadnego sensu. Kalibracja zawsze musi odbywać się przy pomocy kalibratora — koniec kropka. Jeśli zdecydujesz się na zakup kalibratora, nie musisz wybierać jego wysokiej wersji — np. Datacolor Spyder X występuje w wersji Pro i Elite, ale jedyną różnicą jest ilość funkcji w dedykowanym oprogramowaniu, a urządzenie jest to samo. Poza tym, mając monitor z kalibracją sprzętową, oprogramowanie dostarczone z kalibratorem w ogóle cię nie interesuje — kalibrujesz sprzętowo, więc oprogramowaniem monitora.

W oprogramowaniu Color Navigator masz do wyboru kilka zakładek, do których możesz przypisać konkretne nastawy. Fot. Jakub Kaźmierczyk.
W oprogramowaniu Color Navigator masz do wyboru kilka zakładek, do których możesz przypisać konkretne nastawy. Fot. Jakub Kaźmierczyk.

Nie będę wchodził zbyt głęboko w ten temat, ale podstawowa kalibracja monitora to naprawdę nic skomplikowanego. Do określenia odpowiedniej jasności pomocny jest „test pattern”, który znajdziesz w narzędziach Color Navigatora. To nic innego jak tablica testowa wyświetlająca prostokąty w różnych jasnościach. Powinieneś rozróżnić większość z nich. Jeśli czarne się zlewają — monitor ustawiony jest zbyt ciemno. Jeśli z kolei jasne się zlewają — monitor ustawiony jest za jasno.

Test Pattern włączony z poziomu Color Navigatora bardzo ułatwia dobór jasności do warunków, w których pracujesz.
Test Pattern włączony z poziomu Color Navigatora bardzo ułatwia dobór jasności do warunków, w których pracujesz.

Pamiętaj, że możesz przygotować kilka profili do różnych zakładek. Ja np. do pracy w ciągu dnia mam profil z jasnością 120 cd/m2, z kolei nocą pracuję z jasnością 60 cd/m2. Tu musisz stworzyć tzw. target, czyli wpisać wartości, do których ma skalibrować się monitor. Jasność już wyjaśniłem. Następnie wybierasz Gammę — od lat standardem jest 2.2. Punkt bieli – D65, czyli 6500K, to również standard. Gamut — jeśli ma być szeroki i masz monitor szerokogamutowy, wybierz „Native”. Monitor skalibruje się do swoich maksymalnych możliwości. Jeśli z kolei chcesz pracować tylko pod Internet, ustaw sRGB. Poza tym możesz stworzyć wiele różnych targetów i podpiąć je pod poszczególne zakładki w Color Navigatorze. To nic trudnego. Po ustaleniu parametrów musisz skalibrować do nich monitor. Klikasz przycisk „Calibrate”, zawieszasz kalibrator (chyba że masz wbudowany) i czekasz kilka minut. Po tym czasie monitor pokaże Ci parametry, do których się skalibrował i gotowe! Kalibracja to takie wciskanie przycisku „next”, o ile oczywiście mówimy o zwykłych warunkach, a nie pracy w dużej drukarni, czy pracowni, w której mają być kolorowane hollywoodzkie produkcje. Ot cała magia.

Stworzenie profilu jest naprawdę proste. Owszem - wymaga trochę wiedzy i cierpliwości, ale po zapoznaniu się z narzędziem, nie będzie stwarzać problemów.
Stworzenie profilu jest naprawdę proste. Owszem – wymaga trochę wiedzy i cierpliwości, ale po zapoznaniu się z narzędziem, nie będzie stwarzać problemów.

Kilka słów na koniec

Myślę, że w tym artykule udowodniłem, że posiadanie dobrego monitora do fotografii,  jest tak samo ważne, jak zakup odpowiedniego aparatu, czy obiektywu. W końcu to na nim dzieje się dalsza część naszej pracy i to od przesuniętych suwaków, które zmieniają kolory, zależy finalny wygląd zdjęcia. Ty jako fotograf powinieneś mieć pewność, że robisz to dobrze, a nie po omacku, a to jest możliwe tylko w momencie, gdy pracujesz na dobrym, skalibrowanym monitorze do fotografii. Tu nie ma miejsca na półśrodki.

Jaki monitor do fotografii wybrać? Warto podjąć dobrą decyzję, bo tu nie ma miejsca na półśrodki. Fot. Jakub Kaźmierczyk.
Jaki monitor do fotografii wybrać? Warto podjąć dobrą decyzję, bo tu nie ma miejsca na półśrodki. Fot. Jakub Kaźmierczyk.

Wysokiej klasy monitor do fotografii nie musi kosztować majątku. Naprawdę dobry Eizo CS2410 kosztuje nieco ponad 2500 zł. To tyle, co tańszy obiektyw stałoogniskowy. Oczywiście mając większe wymagania, możemy zdecydować się na lepsze i droższe modele, z szerokim gamutem, czy takimi fajerwerkami jak choćby wbudowany kalibrator. Wszystko tak naprawdę zależy od potrzeb i budżetu — wybór jest naprawdę duży. Udanej kalibracji!

Eizo ColorEdge CS2410

Sprawdź cenę
Fotoforma

Eizo ColorEdge CS2731

Sprawdź cenę
Fotoforma

Eizo ColorEdge CS2740

Sprawdź cenę
Fotoforma

Eizo ColorEdge CG2420-BK

Sprawdź cenę
Fotoforma

Eizo ColorEdge CG2730

Sprawdź cenę
Fotoforma

Eizo ColorEdge CG319X-BK

Sprawdź cenę
Fotoforma

Kalibrator Datacolor SpyderX PRO

Sprawdź cenę
Fotoforma

Jakub Kaźmierczyk

Fotograf i bloger. Na co dzień realizuje liczne sesje zdjęciowe – nie straszne mu kulinaria, wnętrza czy zdjęcia biznesowe. Jest autorem licznych poradników o fotografii, jak również jednej z największych w Polsce baz wideoporadników o postprodukcji zdjęć. Po pracy spełnia się w sesjach portretowych, kocha podróżować. Jest zakręcony na punkcie gadżetów technologicznych i uwielbia dobrą kuchnię. Twierdzi, że fotografia to najlepsze, czym można się zająć – w końcu łączy się pasję z pracą.

Więcej w kategorii: Poradniki

Poradniki

Zróbmy trochę dymu! Sesja, poradnik i test dymiarki SmokeGENIE

Poradniki

Złota i niebieska godzina w fotografii. Czy to najlepszy czas na zdjęcia?

Poradniki

Zasilanie przy filmowaniu. Jak się za to zabrać?

Rzetelne testy naszych specjalistów

Testy

3 Legged Thing Punks 2.0 – sprawdzamy nowe zbuntowane statywy

Poradniki

3 powody, dlaczego warto wybrać karty pamięci Angelbird

Testy

4 powody, dla których Fujifilm X-T4 to mistrz uniwersalności

Zapisz się do newslettera

i bądź na bieżąco