Poradniki

Jak zrobić dobry portret w plenerze? To prostsze niż możesz myśleć

Jakub Kaźmierczyk / 15.12.2020

Fotografia portretowa jest jedną z najbardziej lubianych dziedzin wśród fotografów. W końcu fotografujemy nie tylko otaczającą nas rzeczywistość, ale w dużej mierze ją kreujemy. Jak jednak podejść do fotografowania, żeby efekty były udane? Jak zrobić dobre portrety w plenerze? 

Fotografię portretową polubiłem właściwie od samego początku, odkąd tylko zacząłem mocniej interesować się fotografią. Doskonale pamiętam swoje pierwsze ministudio, które urządziłem w swoim kilkunastometrowym pokoju w domu rodzinnym. Podłe lampy o mocy 100Ws, chwiejące się statywy i agrowłóknina jako tło, a do tego aparat kompaktowy (Minolta A1). Na szczęście od tamtej pory naprawdę dużo się nauczyłem.

Kiedy na dworze jest dość ciepło, mamy słoneczną pogodę, aż grzech nie skorzystać z takiej okazji. Za każdym razem, po długiej zimie bardzo czekam na możliwość fotografowania na zewnątrz. Oczywiście, zdjęcia możemy zrobić też w środku zimy i pełnym zachmurzeniu, ale ja wolę fotografować wtedy, kiedy nie marznę i nie muszę walczyć o światło. Plener daje nam przede wszystkim mnogość kadrów – wystarczy krótki spacer po mieście, czy łące, gdzie dostaniemy całe mnóstwo różnorodnych teł – budynki, drzewa, jezioro, rzeka – wszystko, zależy od tego gdzie jesteśmy. Do tego mamy darmowe światło, które oczywiście trzeba okiełznać…ale o tym w dalszej części artykułu. Przygotujmy się do samej sesji.

Portret w plenerze – przygotowania

Fotografuję przeróżne osoby, zarówno profesjonalistów jak i amatorów. Na potrzeby tego poradnika o fotografowaniu portretów w plenerze, skupimy się na pracy z modelką. Niektórzy uważają, że fotografując osobę doświadczoną, mogą odpuścić pomysł, założyć długi obiektyw, a zdjęcia i tak wyjdą. Oczywiście, pewnie wyjdą, ale czy będą tym, na czym nam zależy? Przed sesją trzeba porozmawiać z modelką, ustalić szczegóły sesji, makijażu, stylizacji.

Podczas naszej sesji z Kingą zależało nam na zrobieniu bardzo delikatnych zdjęć w plenerze, podczas zachodzącego słońca. Kinga została pomalowana przez Kasię Skoczylas, która zadbała też o stylizacje. Makijaż miał być lekki, świetlisty, w naturalnych kolorach. Nie robiąc zdjęć stricte beauty, po prostu lubię, kiedy modelka ma wyrównany kolor na twarzy, cień na oku w naturalnym kolorze – brzoskwiniowym, brązowym, grafitowym – raczej stronię od mocnych kolorów, które pasować będą tylko do określonej stylizacji czy miejsca. Tu oczywiście ważna jest nić porozumienia między fotografem, modelką i wizażystką. Wcześniej dobrze jest też np. stworzyć wspólną tablicę na pintereście z inspiracjami, tak żeby każdy z Waszego zespołu wiedział, w jaki klimat zdjęć chcemy iść.

Jak zrobić dobry portret w plenerze? Fot. Jakub Kaźmierczyk

Oczywiście nie zawsze będzie z Wami makijażystka i stylistka, więc bardzo często będziemy sam na sam z modelką. Wtedy oczywiście też trzeba wcześniej porozmawiać o samej sesji – jej zamyśle, porozmawiać o makijażu i ubraniach. Tu również z pomocą przyjdzie wspólna tablica na pintereście. To, co też polecam fotografom, to w czasie wyprzedaży, odwiedzić odzieżowe sieciówki, w których znajdziecie mnóstwo ciekawych ubrań do sesji w śmiesznie niskich cenach. Sam w poprzednim sezonie uzupełniłem sesyjną garderobę za kilkaset złotych, kupując naprawdę mnóstwo ubrań, gdzie dla przykładu, sukienki były często przecenione z 200 na 30 zł. Mając zestaw ubrań, które przyniesie ze sobą modelka, i to co Wy będziecie mieli w swojej kolekcji, na pewno ułożycie kilka ciekawych stylizacji.

Jaki wybrać aparat i obiektywy do zdjęć portretowych?

Tak naprawdę nie ma aż tak dużego znaczenia, czym będziecie fotografować. Może być to zarówno wypasiony średni format za grube tysiące złotych, ale sprawdzi się nawet mały bezlusterkowiec z jasnym obiektywem. Z mojego punktu widzenia, ważniejsze jest to, żebyście dysponowali dwoma-trzema jasnymi obiektywami, albo jednym jasnym zoomem. Dlaczego mówię o kilku ogniskowych?

Głównie ze względu na ostatnio panującą modę, gdzie widzę mnóstwo zdjęć zrobionych przy użyciu tylko długich obiektywów (85, 105, 135 mm), które bardzo mocno rozmywają tło, przez co staje się zupełnie nieczytelne, co zabija klimat sesji. Sam rekomenduję dobór trzech obiektywów – 35, 50 i 85 mm (lub podobne) – mamy wtedy zestaw o trzech zupełnie różnych kątach widzenia, którym jesteśmy zdziałać prawdziwe cuda. A co najważniejsze – decydujemy ile tła chcemy zobaczyć na zdjęciach. Oczywiście szersze obiektywy są nieco trudniejsze, bo musimy kontrolować to, co dzieje się w całym kadrze, ale dzięki temu możemy pokazać, jak wygląda miejsce, które wybraliśmy. Najważniejsze jest to, żebyśmy różnicowali kadry i wrócili z kompletem ciekawych, ale innych od siebie zdjęć. Ja postawiłem na Olympusa E-M1 Mark II z obiektywami 17, 25 i 45 mm f/1.2 Pro.

 

OM System OM-1

OM System OM-1

Sprawdź cenę
Fotoforma
Olympus M.Zuiko ED Digital 45 mm f/1.2 PRO

Olympus M.Zuiko ED Digital 45 mm f/1.2 PRO

Sprawdź cenę
Fotoforma

Światło i akcesoria do zdjęć portretowych

Nasze pierwsze zdjęcia zrobiliśmy o zachodzie słońca, na łące pod Wrocławiem. Uwielbiam to miejsce za jego różnorodność, lekkość i fakt, że jedzie się tam 20 minut z centrum miasta. Pora zdjęć ma tu ogromne znaczenia. Bardzo lubię fotografować o złotej godzinie, kiedy cienie są długie, światło ma złocisty charakter, a zdjęcia wręcz robią się same. Dodatkowo, o tej porze bez przeszkód możecie fotografować ze światłem świecącym prosto w twarz modelki – jest już zdecydowanie delikatniejsze niż w samo południe.

Odpowiednią porę do zdjęć sprawdzicie w aplikacji w Waszym smartfonie – wystarczy zobaczyć, o której godzinie zachodzi Słońce, a na miejsce najlepiej dotrzeć na 2-3 godziny przed jego zajściem. Bardzo przydatną aplikacją może być też np. Sun Surveyor, który dokładnie pokaże przebieg Słońca na niebie. Dzięki temu, fotografując w mieście, zobaczycie czy możecie liczyć na prześwity między budynkami. Dlaczego warto być o tyle wcześniej? Pamiętajcie, że godzina zachodu Słońca mówi o zachodzie za horyzontem, a nie będąc nad morzem, Słońce zawsze wcześniej schowa się za linią drzew czy budynkami, przez co fotografować będziecie zapewne nieco krócej.

Blendy fotograficzne

Blendy fotograficzne

Sprawdź cenę
Fotoforma

Co do akcesoriów – koniecznie wyposażcie się w blendę. Blenda to prawdziwy przyjaciel każdego fotografa. Ja wykorzystuję przede wszystkim trzy płaszczyzny – białą, srebrną i transparentną (2 f-stop). Srebrna idealnie przydaje się w momencie, kiedy odbijamy miękkie światło (odbite lub przepuszczone przez warstwę chmur). Efekt jej działania jest zdecydowanie mocniej widoczny niż w przypadku białej płaszczyzny, ale w niedoświadczonych rękach może zrobić więcej złego niż dobrego. Przede wszystkim trzeba unikać świecenia twardym snopem światła od spodu – to spowoduje oślepienie modelki, a światło będzie po prostu bardzo nieprzyjemne.

Doświetlenie srebrną blendą pod słońce powoduje nieprzyjemne cienie i zbyt mocne światło. Fot. Jakub Kaźmierczyk

Doświetlenie białą blendą jest delikatniejsze, ale wygląda znacznie bardziej naturalnie. Fot. Jakub Kaźmierczyk

Biała płaszczyzna świetnie sprawdza się tam, gdzie mamy do czynienia z bezpośrednim światłem, gdzie chcemy nieco wyrównać cienie podczas fotografowania pod światło i ożywić oczy blikiem. Więc tam, gdzie na blendę pada ostre światło słoneczne – powinna być to biała, a nie srebrna płaszczyzna. 

Płaszczyzna transparentna idealnie sprawdza się tam, gdzie potrzebujemy zrobić cień. Czasem znajdziemy się w sytuacji, gdzie modelka będzie stała w palącym słońcu i nie będziemy mieli możliwości zmiany kadru. Wtedy możemy rzucić na nią cień właśnie blendą z płaszczyzną transparentną – bardzo ładnie rozbije cienie i spowoduje, że światło będzie delikatniejsze. Wtedy warto też sięgnąć pod drugą blendę – odbijającą, aby wypełnić od spodu delikatne cienie. Ale o tym, w dalszej części artykułu.

Nasza sesja w plenerze

Nasze zdjęcia robiliśmy przez około godzinę, szukając ciekawego tła – drzew, wysokich traw. Tak naprawdę wszystko mieliśmy w zasięgu jakichś 200 metrów od samochodu. Fotografowałem zarówno pod światło, jak i z nim. Bardzo lubię zdjęcia pod światło, bo Słońce świetnie zarysowuje postać, a u Kingi podkreśla blond włosy. Przy tych zdjęciach oczywiście wykorzystywałem blendę – głównie białą, bo jak wspomniałem wcześniej, daje delikatniejszy efekt, szczególnie przy ostrym, bezpośrednim świetle. 

Fot. Jakub Kaźmierczyk

Fot. Jakub Kaźmierczyk

Fot. Jakub Kaźmierczyk

Wracając do samochodu, zobaczyłem jeszcze światło przeświecające przez liście, które tworzyło bardzo ciekawe wzory. Nie mogłem tego nie wykorzystać, więc tym razem fotografowałem głównie ze światłem, wypatrując tych wzorów na twarzy Kingi przy bliższych portretach i w całej scenerii i na sukience – w tych dalszych. Tak naprawdę wystarczyła nam godzina, żeby zrobić serię przyjemnych, ciepłych zdjęć w ładnym, naturalnym miejscu.

Fot. Jakub Kaźmierczyk

Fot. Jakub Kaźmierczyk

Fot. Jakub Kaźmierczyk

Fot. Jakub Kaźmierczyk

Portret w miejskim plenerze z błyskiem lampy

Kolejną część portretowej sesji w plenerze zaplanowaliśmy na następny dzień. Aby utrudnić sobie zadanie wybraliśmy środek czerwcowego, słonecznego dnia. Słońce jest wysoko nad horyzontem tworząc nieprzyjemne cienie w oczodołach i bezwzględnie wypala nam górną część głowy modelki. Z kolei stawiając modelkę pod światło, tło robi się przepalone, a twarz ginie w cieniu. W tej części sesji z pomocą przyszła lampa błyskowa, a także miejsce, które wybraliśmy, czyli Biblioteka Uniwersytetu Wrocławskiego, a konkretnie jej patio i okolice. To miejsce jest uwielbiane przez fotografów we Wrocławiu, zarówno ze względu na ciekawą architekturę, jak i liczne światłocienie, które ułatwiają fotografowanie nawet w pełnym słońcu. Tak, czy inaczej – ja zdecydowałem się błyskać, walcząc z jasnym tłem, czy cieniem na modelce.

Samemu błyskowi w plenerze przyjrzę się głębiej w osobnym artykule, ale w dużym skrócie – im więcej światła słonecznego, tym mocniejszej lampy potrzebujemy, a system HSS będzie na wagę złota, bo odpadnie nam problem z synchronizacją z czasami rzędu 1/4000s. Ja wybrałem lampę Profoto B1 Air TTL 500Ws, która towarzyszy mi już od kilku lat. Oczywiście możecie postawić na inne rozwiązanie, ale według mnie 250 Ws to minimum w takich warunkach.

Profoto D1 Air

Profoto D1 Air

Sprawdź cenę
Fotoforma

Ile trzeba mieć mocy, żeby przepalić słońce? I tu absolutnie nie ma jednej, dobrej odpowiedzi. Oczywiście, moc lampy ma tu ogromne znaczenie, ale niemniejsze znaczenie ma też modyfikator i odległość. Dla przykładu – gęsty dyfuzor zabierze nam około 2EV światła, a Magnum Reflector, skupiając światło zwiększy jego natężenie o 1.7 EV. Można zatem powiedzieć, że efektywna moc lampy w pierwszym przypadku spadnie do 125 Ws, a w drugim – wzrośnie do 1700 Ws, a wszystko za sprawą modyfikatorów. Niemniej jednak możemy przyjąć, że 500Ws to taki złoty środek między wielkością lampy, jej poręcznością i ceną, a zakładając np. białego beauty disha i ustawiając lampę w odległości około 2 metrów od modelki jesteśmy w stanie odpowiednio wypełnić cienie.

Jak zrobić dobry portret w plenerze? Fot. Jakub Kaźmierczyk

W tym miejscu postawiliśmy na mocny, czerwony kombinezon, który miał mocno kontrastować z resztą sceny. Pierwsze zdjęcia wykonaliśmy w dość głębokim cieniu, gdzie za Kingą widać zdecydowanie mocniej oświetlone budynki. Różnica w jasności była potężna, więc ekspozycję ustawiłem tak, aby w tle nadal było jasno, a w cieniu – dość ciemno, ale ten cień został wypełniony przez lampę. Dzięki temu uzyskałem efekt pracy z lampą, który jest mocno widoczny – oczywiście to kwestia gustu, ale tu bardzo mi to pasowało.

Na tym zdjęciu zmierzyłem ekspozycję światła zastanego (tła), a dopiero później włączyłem lampę błyskową. Fot. Jakub Kaźmierczyk

Taki efekt uzyskałem po doświetleniu Kingi lampą. Jak widać, lampa miała tu wiele do roboty - musiała wypełnić bardzo głęboki cień. Fot. Jakub Kaźmierczyk

Kolejne zdjęcia zrobiliśmy obracając się o 180 stopni. Słońce było za plecami Kingi, przez co jej twarz przód niknął w cieniu. Tu z pomocą przyszła lampa, która bez przepalania ekspozycji drugiego planu wypełniła cień z przodu. Dzięki temu, uzyskaliśmy nieco inny, ale nadal ciekawy efekt. Słońce było naszym światłem kontrowym, a lampa zagrała pierwsze skrzypce. Sam najbardziej lubię właśnie takie ustawienie lampy. Przez cały czas naszej drugiej części sesji lampa pracowała między połową, a całą mocą. Do zdjęć nadal wykorzystywałem mojego Olympusa OM- D E-M1 Mark II z obiektywami 17, 25 i 45 f/1.2 Pro.

Fotografując pod światło, Kinga niemal w całości zniknęła w cieniu. Fot. Jakub Kaźmierczyk

Dzięki użyciu lampy udało się wypełnić ten głęboki cień. Fot. Jakub Kaźmierczyk

jak zrobić dobry portret w plenerze

Fot. Jakub Kaźmierczyk

Fot. Jakub Kaźmierczyk

Fot. Jakub Kaźmierczyk

Portret w plenerze: miejsko, niebiesko

W kolejnej części dnia udaliśmy się na bulwar przy wrocławskim ASP. To bardzo popularne i fotogeniczne miejsce. Godzina 15:00 w czerwcu nadal nie jest najbardziej wymarzona do zdjęć, ale zależało mi na pokazaniu użycia różnego rodzaju blend. Tu zmieniliśmy też stylizację, na delikatny, geometryczny błękitny garnitur. Oczywiście stawiając Kingę w pełnym słońcu mieliśmy problem z twardymi, brzydkimi cieniami, mrużeniem oczu i wszystkim, co złe. W takich miejscach warto po prostu poszukać cienia i tam fotografować. Oczywiście musimy liczyć się z tym, że wtedy jasne tło będzie zbyt jasne – nie mając lampy niestety z tym sobie nie poradzimy. Oczywiście możemy poszukać innego tła, ale w tym przypadku chciałem mieć widok na Ostrów Tumski.

Obracając się w drugą stronę, możemy użyć Słońca jako światła kontrowego, ale zdecydowanie nie powinniśmy używać wtedy srebrnej blendy do wypełnienia cieni. Fot. Jakub Kaźmierczyk

Zdecydowanie lepiej sprawdzi się biała blenda, która zmniejszy kontrast, a dodatkowo doda życia oczom.

W tym miejscu chciałem jednak pójść o krok dalej i użyć dwóch blend. Pierwszą – transparentną umieściłem nad Kingą, rzucając na nią cień. Blendę zamocowałem na statywie oświetleniowym z głowicą kulową. Sama blenda była trochę za mała, bo nie udało mi się przysłonić Kingi do pasa, ale nie miałem wyjścia – rozłożenie dużego panelu dyfuzyjnego nie wchodziło tu w grę, szczególnie w tak wietrzny dzień. Jednak mimo małego rozmiaru cienie zostały ładnie rozbite, choć znów zabrakło mi delikatnego obicia w oku. Tu z pomocą przyszła druga blenda – tym razem biała, którą trzymałem pod twarzą Kingi. Ona dodała sporo światła, dzięki czemu tło nie jest tak jasne jak na pierwszych zdjęciach, a dodatkowo – ożywiła oczy.

Tu znów ustawiłem Kingę w pełnym Słońcu - znowu powstaje problem ostrych cieni i przepaleń. Na plus jednak zasługuje dobra jasność tła. Fot. Jakub Kaźmierczyk

Tu użyłem blendy transparentnej (2 f-stop), która niestety okazała się trochę za mała, ale za to świetnie poradziła sobie z rozbiciem cieni. Minusem za to jest zbyt jasne tło.

Na tym zdjęciu dodatkowo użyłem białej blendy, która ożywiła oczy, a dodatkowo, dodając nieco światła, pozwoliła na delikatne przyciemnienie ekspozycji, co pozwoliło lepiej zbalansować pierwszy i drugi plan.

Portret w plenerze: podsumowanie

Jak widzicie, fotografia portretowa w plenerze naprawdę nie jest trudna. Bardzo ważne jest przygotowanie do sesji – rozmowa z modelką, makijaż, ciuchy, dobór miejsc. Pójście na żywioł czasem jest dobre, ale nie zawsze. Druga rzecz, do której przywiązałem najwięcej uwagi w tym artykule to światło. Oczywiście najlepiej jest pracować kiedy światło nam pomaga: słońce jest nisko, cienie są długie, a kolory przepiękne. Jednak nie zawsze przyjdzie nam pracować w tak idealnych warunkach, a my fotografowie musimy odnaleźć się w każdej sytuacji. Tu z pomocą przychodzą blendy i lampy, które odpowiednio użyte potrafią zdziałać cuda. Udanych zdjęć!

Fot. Jakub Kaźmierczyk

Fot. Jakub Kaźmierczyk

Fot. Jakub Kaźmierczyk

Jakub Kaźmierczyk

Fotograf i bloger. Na co dzień realizuje liczne sesje zdjęciowe – nie straszne mu kulinaria, wnętrza czy zdjęcia biznesowe. Jest autorem licznych poradników o fotografii, jak również jednej z największych w Polsce baz wideoporadników o postprodukcji zdjęć. Po pracy spełnia się w sesjach portretowych, kocha podróżować. Jest zakręcony na punkcie gadżetów technologicznych i uwielbia dobrą kuchnię. Twierdzi, że fotografia to najlepsze, czym można się zająć – w końcu łączy się pasję z pracą.

Więcej w kategorii: Poradniki

Poradniki

Zróbmy trochę dymu! Sesja, poradnik i test dymiarki SmokeGENIE

Poradniki

Złota i niebieska godzina w fotografii. Czy to najlepszy czas na zdjęcia?

Poradniki

Zasilanie przy filmowaniu. Jak się za to zabrać?

Rzetelne testy naszych specjalistów

Testy

3 Legged Thing Punks 2.0 – sprawdzamy nowe zbuntowane statywy

Poradniki

3 powody, dlaczego warto wybrać karty pamięci Angelbird

Testy

4 powody, dla których Fujifilm X-T4 to mistrz uniwersalności

Zapisz się do newslettera

i bądź na bieżąco